poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Modlitwa pod drzewem figowym

Natanael zawsze był dobrym człowiekiem. Miał czyste, szczere serce. A w tym sercu głęboką tęsknotę za Bogiem. Wiele długich chwil spędził na modlitwie, prosząc Wszechmocnego o otwarte oczy i jasny umysł. Bo przyjdzie Pan, Mesjasz. Chciał Go spotkać, chciał z Nim być. Długie modlitwy w cieniu drzewa, w słoneczne dni. Długie modlitwy pod niebem pełnym gwiazd… i nic. Nie mógł odnaleźć Pana. Choć miał czyste i szlachetne serce, pełne tęsknoty. Choć tyle modlitw… To za mało.

Tego dnia także się modlił. Modlił się, kiedy przyszedł Filip. "Spotkałem Go, znalazłem! Choć ze mną Natanaelu, pokażę ci!"

To właśnie prawda o Kościele. Drugi człowiek, który pokaże ci drogę, razem z tobą pójdzie do Pana. Potrzebujesz czystego i szczerego serca, potrzebujesz modlitwy, by spełnić pragnienie swego serca i znaleźć Boga. Jak Natanael. Lecz to jeszcze za mało, to może nie wystarczyć. Tak, jak Natanaelowi nie wystarczyło by odnaleźć Pana. Potrzebujesz drugiego człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz