środa, 23 września 2009

Modlitwa Ezdrasza

Nigdy mnie nie odstąpiłeś, Boże mój. Twoje błogosławieństwo wypełniało moje dni, każda godzina mego życia wypełniona jest Twoją łaską.

A jednak jest grzech w moim życiu. Wina moja wznosi się ku niebu, przestępstwa moje przerastają moją głowę.

Ja grzeszę, a Ty mi błogosławisz! Ja zapominam o Tobie, odrzucam Twoją miłość, a Ty kochasz mnie dalej!

"Boże mój! Bardzo się wstydzę, Boże mój, podnieść twarz do Ciebie!"

Wstydzisz się iść do spowiedzi? To dobrze, że się wstydzisz.

Weź cały ten wstyd, i zanieś do konfesjonału. I z całym tym wstydem ściskającym ci pierś, klęknij i wyznaj grzech Panu.

Poznasz czym jest przebaczenie.

wtorek, 22 września 2009

"Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je."

Być bratem Jezusa… Nie sługą, nie uczniem – bratem!

Człowieku, Bóg mówi, że możesz być dla Niego kimś najbliższym!

Możesz mieć Boga za brata, możesz być Mu tak bliski, tak ważny dla Niego jak matka! Czy człowiek może marzyć o czymś więcej? Czy może być większa jeszcze bliskość i zażyłość?

Tylko że nim się to stanie, trzeba wypełnić warunek – wypełnić Słowo Boże.

Człowieku, ulepiony z błota tego świata, ulepiony z prochu ziemi, będziesz miał Boga za brata, jeśli wypełnisz Jego Słowo.

Jak je wypełnić? Zacisnąć mocno zęby? Mocno sobie postanowić zerwać ze swoją słabością? Biczować się nocami, by zwalczyć pokusy do zła i nauczyć się kochać?

Nie, to przecież nic nie da. Zaciśnięte zęby, mocne postanowienia i wyrzeczenia są czasem potrzebne, ale one same z siebie nie dadzą ci mocy przemienić pył ziemi w świętość aniołów.

Słowo Boże samo władne jest za to wypełnić się w twoim życiu. Ono ma tę moc.

Słuchaj człowieku Słowa Boga, nasiąknij nim, niech cię przeniknie, a wypełni się w tobie. Weź do ręki Biblię. Nie czasem tylko, ale niech się stanie częścią ciebie.

Jeśli Słowo stanie się częścią ciebie, ty staniesz się bratem Boga.

niedziela, 20 września 2009

Modlitwa dobra i zła

Wyobraź sobie piękny świat. Idealny. Pod każdym względem.

Wyobraź sobie, że w takim świecie żyjesz. Że niczego ci nie brakuje, masz zdrowie, pieniądze, przyjaciół. Że o nic, nigdy, nie musisz się martwić. Że nie musisz nikogo o nic prosić. Że nawet deszcz pada tylko wtedy, gdy siedzisz sobie w wygodnym fotelu przed kominkiem. Że noc nigdy nie jest zbyt mroczna, a dzień zbyt gorący. Wyobraź sobie, że żyjesz w takim świecie, jakiego pragniesz, o jakim marzysz.

A później zadaj sobie pytanie – czy Bóg jest potrzebny?

Czy gdybyś żył w świecie jak ze swoich najpiękniejszych snów, uklęknął byś do modlitwy? Czy kochałbyś Boga dalej?

Po co ci Bóg? Czego od Niego oczekujesz? Czemu za nim idziesz?

Czemu apostołowie poszli za Jezusem? Bo to potężny Pan, gwarant ich dobrobytu. Poszli za Nim, bo spodziewali się że im poukłada ich mizerne życie. I tylko tego od Niego chcieli. Później dopiero coś więcej zrozumieli, dopiero później Go pokochali.

A ty? Gdyby nie było o co prosić Boga, klęknął byś do modlitwy? Gdybyś wszystko miał? Kochasz Go? Czy może kochasz to, co może ci dać…?

"Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz." – św. Jakub sam się tego nauczył.

Miłość to pragnienie bliskości, obecności drugiej osoby. Nie patrzenie tej osobie na ręce.

Modlitwa, dobra modlitwa, to wtulenie się w ramiona ukochanego Ojca i Przyjaciela. Nie tylko nieustanny lament i wieczna żebranina…

Panie, naucz nas się modlić!