niedziela, 22 listopada 2009

Król wszystkiego

Piłat zapytał Jezusa: Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem.

Jestem królem, odpowiedział Jezus. Stojąc samotnie, w upokorzeniu, zdradzony przez swój naród. A tak niedawno było przecież zupełnie inaczej. Tak wiele się zmieniło w ciągu tych kilku dni.
Słali płaszcze u Jego stóp, rzucali palmowe gałązki. "Hosanna Synowi Dawidowemu" – wołali w uniesieniu. Oto nasz król przybył! Oto ten, co kilkoma bochenkami chleba karmi tysiące, Oto Ten, co wskrzesza umarłych! Oto Pan przybywa, mocarz! Jego jest władza, potęga i panowanie!

Lecz wtedy Pan milczał. Pokornie odszedł. Pan, mocarz, nie przyjął królewskiej władzy. Dopiero teraz wypowiedział słowa "jestem królem" – w samotności, słabości i upokorzeniu…

Kim jest dla ciebie Bóg? Czego się po Nim spodziewasz? Dlaczego się modlisz? Po co czytasz te słowa?
Bo tak lepiej? Modlisz się, bo masz nadzieję że Mocarz da ci to, czego oczekujesz? Słuchasz Słowa Bożego, bo może, gdy cię zachwyci i porwie, to zmienisz swoje życie, znajdziesz szczęście? A gdyby stanął przed tobą Bóg słaby, bezbronny, upokorzony – dalej będziesz się do Niego modlić? Dalej będziesz słuchać słów słabego, bezbronnego Boga?
Dlaczego umiemy kochać tylko mocnego, potężnego Boga. Czemu tylko siła nam, ludziom, imponuje? Strach zamiast szacunku, egoistyczna interesowność zamiast wiernej miłości… Taka właśnie jest prawda o ludziach. Jezus mocny, działający cuda, miał wokół siebie wiwatujące tłumy. Poniżony, bezbronny Król Wszechświata pozostał sam.

Jeśli ci to pomoże, miej świadomość tego, że Jezus jest Bogiem Mocnym. Wiedz o tym, że jedną swoją myślą dał ci życie – i jedną swoją myślą zatrzyma bicie twego serca. Miej świadomość tego, że Jego jest ziemia pod twymi stopami, i do Niego należą gwiazdy nad twoją głową. Jednym swoim słowem powołał je do istnienia, i jednym swoim słowem rzuci je w otchłań nicości. W Jego ręku głębiny morza, i każda sekunda twego życia. Jego jest wszystko.

Ale On stanie przed tobą słaby, opluty, i z pustymi rękami. I wtedy zapyta cię, czy chcesz do Niego należeć. Bo chce mieć w tobie przyjaciela, ukochane swe dziecko. Nie niewolnika, zapatrzonego w bat swego pana, nie duchowego kupca, szukającego szybkiego zysku.

Choć mógłby wziąć cię siłą na swego niewolnika, stanie przed tobą ubogi i słaby, by zobaczyć czego naprawdę pragniesz, by dać ci swoją miłość.

Szacunek zamiast strachu, czy strach zamiast szacunku? Siła czy miłość? Co wybierasz? Jakim jesteś człowiekiem?