piątek, 30 kwietnia 2010

Sędzia sprawiedliwy

"A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę."

Nie będziesz sądził, Panie? Nie będziesz karał? A piekło? Przecież sam do niego nie pobiegnę. I chyba nikt sam piekła sobie nie wybierze. Przecież każdy, nawet zły czy głupi człowiek szuka szczęścia, nie wiecznej kary. Życia, nie śmierci. Mówisz że nie będziesz sądził. Więc co, jeśli pójdę drogą którą sam sobie wyznaczę? Drogą inną niż ta, o której Ty mówisz?

"Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym."

Słowo, które powiedziałeś… Słowo które jest życiem, światłem. W sumie to proste: jeśli wybiorę ciemność zamiast światła, będę żył w ciemności. Jeśli odrzucę miłość, nie będę kochany. I nie będę kochał, będę sam. Jeśli wybiorę śmierć zamiast życia, będę umierał. W sumie to takie proste. Ty mnie nie ukarzesz, sam to zrobię. I będzie to kara o wiele okrutniejsza, niżbyś Ty potrafił kiedykolwiek dla mnie przygotować. I ja będę o tym wiedział. Będę wiedział, że to mój wybór, moja decyzja, moje własne piekło.

A dzień ostateczny… to chyba już dziś. I wczoraj, i jutro. Wybieram, decyduję – i ponoszę konsekwencje wyborów. Niebo i piekło zaczynają się dziś.

czwartek, 29 kwietnia 2010

POST USUNIĘTY.