sobota, 5 września 2009

On jest Panem

W Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.

Niby oczywista ta prawda. Każdy przecież wie, że Bóg stworzył wszystko. Że wszystko Jemu podlega, że dla siebie uczynił każdego z nas.

Wiemy to dobrze, a jednak… Jakoś się to w naszych umysłach odwraca.

Jakże często słyszę od ludzi: "modlę się, bo mam taką potrzebę", "idę do spowiedzi, kiedy tego potrzebuję", itp. Lub inaczej – "nie mam takiej potrzeby".

Jakże pyszny jesteś człowieku, mówiąc takie rzeczy!

Jakże zarozumiały jesteś człowieku, przez ten świat wychowany na konsumenta.

Sądzisz, że Bóg istnieje po to, by spełniać twoje potrzeby i oczekiwania?

On jest Panem! On cię stworzył człowieku, stworzył cię dla siebie. A ty jesteś jego własnością.

Dla siebie samego stworzył wszechświat. Bo tak właśnie chciał. Dla siebie stworzył i ciebie. By mógł się tobą cieszyć.

Popatrz więc na rzeczywistość swojego istnienia realnie. To ty istniejesz dla Niego, bo taka była Jego wola, Jego "potrzeba". Nigdy odwrotnie.

Pamiętaj o tym, kiedy klękasz do modlitwy. On stworzył cię, by móc cię kochać. I tylko wtedy twoje życie ma sens.

Jeśli zapomnisz o Nim, będziesz bez sensu. Twoje istnienie będzie pozbawione celowości.

I podziękuj, że stworzył cię po to by cię kochać. Jest Bogiem, mógł cię stworzyć po to, by cię nienawidzić… Myślałeś kiedyś o tym?

czwartek, 3 września 2009

"Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości."

Dziękujcie Temu, który daje wam moc zmieniać wasze życie, Temu który uczy was miłości!

Tylko pamiętajcie, że wiele jeszcze jest do zrobienia. Miłość Boga nie ma granic, grzeszność i niewdzięczność człowieka również.

Wiele ran w naszych sercach. Wiele ran w sercach tych, których nie umieliśmy kochać.

Módlmy się więc. Za siebie nawzajem. Abyśmy doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowego zrozumienia, abyśmy już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. Niech moc Jego chwały w pełni nas umacnia. Tak jak dwa tysiące lat temu modlił się św. Paweł za swoich braci.

Bóg uczyni cud. Ale by się dokonał, musimy razem wypłynąć na głębię modlitwy.


 

W blogu, pod linkiem do lekcjonarza, dodałem moduł do rozmów przez gadu-gadu. Jeśli chcesz porozmawiać, wciśnij guzik. Jeśli będę przy komputerze, chętnie porozmawiam.

środa, 2 września 2009

Pan działający cuda

Całą noc Jezus pomagał ludziom. Jego słowo wypędzało złe duchy, Jego dłonie uzdrawiały. Tłumy gromadziły się wokół Niego, a On im służył – i dokonywał cudów, jednego za drugim. Ludzie przychodzili i odchodzili, przychodzili następni. A Jezus działał. Aż w końcu wstał. I odszedł… Odszedł, choć ludzie z nadzieją na Niego czekali.

Poszedł na miejsce pustynne. Tam, gdzie był tylko On i Jego Ojciec. Długo się modlił. Choć ludzie czekali – chorzy, nękani przez demony i własny strach, nieszczęśliwi – On się modlił.

To ważna lekcja dla nas wszystkich. Trzeba działać, głosić, pomagać. Ale przede wszystkim trzeba się modlić.

W relacji z Bogiem jest siła naszych czynów, w modlitwie. Bo to Bóg czyni dobro twoimi rękami. Albo jakimikolwiek innymi rękami, jeśli twoje są właśnie złożone do modlitwy.

Trzeba czynić dobro, pracować. Ale najpierw trzeba pamiętać, kto rzeczywiście ma moc zmienić ten świat.

Jeśli myślisz, że to twoja praca uszczęśliwi innych, jeśli myślisz że nic jej nie zastąpi, że to ty jesteś zbawicielem, jesteś w wielkim błędzie.

On jest Zbawcą, módl się więc – a On, twoimi rękami, będzie działał cuda. Jeśli będą złożone do modlitwy, On pokaże ci jak właściwie i z mocą ich używać i pokieruje nimi.

wtorek, 1 września 2009

Jesteśmy synami światłości

Jesteśmy synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni!

My, uczniowie Pana, nie jesteśmy tacy jak ten świat. Nie możemy być.

Z tego świata pochodzimy, w tym świecie jeszcze żyjemy, lecz do niego nie należymy. Ci "śpiący", co oczy i umysły mają zamknięte na Prawdę Ewangelii, nigdy nas nie będą umieli zrozumieć i przyjąć. Odrzucą nas i wyśmieją. Będą próbowali nas zniszczyć na różne sposoby. Chcą, byśmy i my zasnęli. By nasze życie nie zakłócało ich snu.

Boisz się tego?

Tęsknisz za takim snem? Kiedy patrzysz na nich, tęsknisz że nie jesteś taki jak oni? Tak, oni dobrze się bawią. Nie martwią się niczym. Nie mają moralnych dylematów. Nie dokonują trudnych wyborów wbrew sobie, nie muszą pokonywać samych siebie i z niczym nie muszą walczyć. Żyją łatwo.

Ale to tylko sen. Sen o życiu, nie życie. Nie masz za czym tęsknić.

I nie bój się, że synowie nocy cię odrzucą za to, że nie jesteś taki jak oni. Ty możesz naprawdę żyć!

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Jezus otworzył Księgi by czytać

Wierzę w Boga.

Tylko co to właściwie znaczy? Co to znaczy wierzyć w Boga, być człowiekiem religijnym. W co ty człowieku właściwie wierzysz? Jeżeli tylko w to, że Bóg istnieje, to nic nie znaczy.

Religijność to wiara w to, co Bóg mówi. A mówi wiele.

Dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który otwiera Księgi i czyta. Czyta z wiarą w to, że człowiek uwierzy.

Tylko że ludzie uwierzyli w Jezusa, słów zaś już przyjąć nie chcieli…

Bo słowa te były zbyt konkretne. Gdyby w nie uwierzyć, pozmieniałyby całe życie, wszystko stanęło by na głowie. A my chcemy normalnie żyć, jak wszyscy…

Tak się nie da. Nie da się wierzyć w Boga, w Jezusa – i odrzucać to co mówi. Choć wielu ludzi dziś próbuje tak właśnie żyć.

"On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się…"

niedziela, 30 sierpnia 2009

Słowo Prawdy

"Bóg ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń", pisał św. Jakub. Pisał o chrześcijanach, ludziach dobrych i szlachetnych. Ludziach, którzy płomieniem swojej wiary i miłości mieli zapalić cały świat, na których świat patrzył z podziwem i zazdrością. Takich pięknych ludzi stworzył Bóg, biorąc jako glinę to, co znalazł w świecie – grzeszników, kłamców, złodziei oddanych nieczystości. W glinę, którą byli grzeszni, zwykli ludzie, tchnął słowo prawdy. I stał się cud nowego stworzenia.

Ten cud dokonuje się od tamtej pory cały czas, każdego dnia Bóg bierze błoto tego świata i lepi z niego nowych ludzi. Słowem prawdy.

W twoim życiu ten cud także się dokona. Jeden jest tylko warunek: "słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga". Słowo musi być słowem Pana, nie twoim. Musi być słowem prawdy, najpierw prawdy o Bogu, a potem o tobie.

Człowiek chciałby sam stanowić co dobre, a co złe. Chciałby, i często tak robi, mówić Bogu jaki jest, czego pragnie, co się Mu podoba. Tworzy sobie Boga na własny obraz i podobieństwo, Boga z którym łatwo jest żyć, który "rozsądnie" patrzy na świat i nie widzi istoty grzechu. Tak robili faryzeusze kiedyś, i tak robią do dziś faryzeusze XXI wieku.

Ty tak nie rób. Słuchaj Boga. On sam ci powie czego pragnie, jaki jest. To słowo prawdy o Nim. A z tego wyniknie słowo prawdy o tobie, że jesteś grzesznikiem i musisz zmieniać swoje życie. Z tego słowa, jeśli się nie przestraszysz i nie zwątpisz w Jego mądrość, narodzi się nowy, piękny Człowiek.