piątek, 29 października 2010

Abyście byli czyści i bez zarzutu

"Abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem sprawiedliwości" woła poprzez przepaść wieków św. Paweł.

A ludzie słuchają. Wielu słucha. Bo tak naprawdę wielu pragnie doskonałości. Ludzie pragną być czyści, chcą być bez zarzutu, chcą lśnić jak perły, jak diamenty. Bo to takie szlachetne i właściwe. Takie… ładne. A nawet piękne. Ludzie pragną piękna.

Abyście byli czyści i bez zarzutu… A któż pilniej starał się realizować te słowa, niż faryzeusze? Ci, którzy znali każdy, nawet najdrobniejszy, przepis Prawa Mojżeszowego. Godziny całe spędzali w Świątyni, Słowa Pisma przywiązywali sobie do ręki i do czoła skórzanym rzemieniem. Ci, którzy niczego nieczystego nie ważyli się tknąć. Czyści i bez zarzutu… Lecz czy to nie oni właśnie tyle gorzkich słów z Ust Boga usłyszeli? Czy to nie o nich Pan powiedział "groby pobielane, pełne zgnilizny"? Czy nie oni - rękami pogan, by własne zachować czystymi – przybili Boga, jak przestępcę, do Drzewa Hańby? Oni, czyści i bez zarzutu. Doskonali.

Dlaczego tak się stało? Bo chcieli być piękni, lecz piękna nie rozumieli.
Ciężko pracowali by tę piękność osiągnąć. Walczyli ze swoimi słabościami. Walczyli o formalną czystość. Walczyli o pobożność. Walczyli o siebie.
Lecz tylko dla siebie. Nie dla Niego.
Silikonowa piękność człowieka bez miłości… Pusta i pozbawiona celu.

Ludzie pragną być piękni. Chcą być czyści i bez zarzutu, bo to ładne. I są gotowi z zaciśniętymi zębami o to walczyć, cierpieć, płacić wielką cenę by to osiągnąć.
Faryzeusze powtarzający sobie każdego ranka wszystkie przepisy obrzędowego prawa, by żadnego nie przekroczyć.
Kobiety ciułające każdy grosz na kolejną operację plastyczną, z kilogramami silikonu pod skórą.
Oni niczego nie rozumieją. Nie rozumieją że walka o siebie dla siebie nie ma sensu. Że walczyć o siebie jest sens tylko wtedy, gdy tego siebie chcesz i masz komu ofiarować. Że jeśli nie umiesz kochać, choćbyś był najdoskonalszy, niczego nie zyskasz.

Tak więc walcz o doskonałość, abyś był czysty i bez zarzutu. Lecz nie rób tego dla siebie. Bo to silikonowa wiara, silikonowa moralność. To jak budowanie domu, w którym nikt nie ma zamieszkać – choć piękny, to pusty, zimny i pozbawiony celu. I szybko się rozpadnie. Nie buduj dla siebie. Bo życie przed lustrem, nawet jeśli znajdziesz tam piękne odbicie, to jednak dalej samotność i pustka.

poniedziałek, 25 października 2010

Mimo wszystko

"Ludzie są często głupi, nielogiczni, dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko

Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.

Jeśli osiągniesz w życiu sukces, znajdziesz wielu fałszywych przyjaciół i wielu prawdziwych wrogów;
Staraj się osiągnąć sukces, mimo wszystko.

Jeśli jesteś szczery i otwarty, ludzie wykorzystają to przeciw tobie;
Bądź szczery i otwarty, mimo wszystko.

W jedną noc ktoś może zniszczyć to, co budowałeś przez lata;
Buduj, mimo wszystko.

O dobru które dziś czynisz, ludzie pewnie zapomną już jutro;
Czyń dobro, mimo wszystko.

Gdy dajesz z siebie ile możesz, powiedzą ci, że to za mało;
Mimo to dawaj z siebie wszystko.

Widzisz, w ostatecznym rachunku liczy się tylko to, co działo się między tobą a Bogiem.

Tak naprawdę między tobą a nimi i tak nigdy nic nie było."


 

Ten tekst dostałem kiedyś, od kogoś. W sumie nawet nie wiem kto to był…