wtorek, 18 maja 2010

Czy można być szczęśliwym w Niebie?

Mówią, że tak, lecz…

"…aby Syn mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa."

Czy można być szczęśliwym, ujrzeć Niebo i się nim cieszyć, gdy ktoś bliski sercu Nieba oglądać nie może? Czy to będzie prawdziwe Niebo, gdy nie zobaczę w nim tych twarzy?

"Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli" – tak, gdybym mógł powtórzyć za Tobą Panie te słowa, wtedy Niebo było by dla mnie otwarte. I było by Niebem. Tylko że tak niewielu słucha.

Może źle mówię, może za cicho… Może swoimi czynami zaprzeczam słowom, nie jestem wiarygodny, może… A może zwyczajnie to ich wybór, ich decyzja. Może wszystko robię źle, może to moja głupota i pycha. A może to tylko ich własna głupota. I może się tego kiedyś dowiem. Ty wiesz że chciałem, że próbowałem. I chcę próbować dalej, bym mógł przynajmniej powtórzyć za Pawłem: "oświadczam wam dzisiaj: nie jestem winien niczyjej krwi, bo nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej."

I będę miał nadzieję, że spotkamy się w Niebie.