sobota, 22 sierpnia 2009

Fiat

Z takim zapałem wędrujemy pielgrzymkowymi szlakami przed jej obraz. Z taką nabożną czcią wpatrujemy się w jej niezliczone wizerunki. Tak często ściskamy w palcach paciorki różańców. Tyle pieśni, słów, obrazów, figur, kwiatów i płonących świec… A ona powiedziała tylko jedno słowo – "fiat". Niech mi się stanie, jak powiedziałeś. I oto cała pobożność Maryi, właściwie jedno słowo.

A my –rozmodleni, zapatrzeni, zachwyceni, rozgadani przed Bogiem z płonącymi świecami w ręku, czołgający się na kolanach wokół jasnogórskiego ołtarza… a tego jednego prostego słowa powiedzieć Mu nie umiemy.

Fiat, Panie. Niech mi się stanie jak zechcesz. Jak Ty zechcesz, nie ja.

piątek, 21 sierpnia 2009

Faryzeusz zapytał…

Uczony w Piśmie zapytał Jezusa, wystawiając Go na próbę… Człowiek przepytał Boga.

Bo przecież był Uczonym w Piśmie, przecież był faryzeuszem. Ludzie patrzyli na niego z podziwem. Był pobożny – tak wiele czasu spędzał w Świątyni. Był moralnym autorytetem – doskonale znał, i nigdy nie przestępował Prawa Mojżeszowego ani innych przykazań. Wszystko wiedział o Bogu, i doskonale wypełniał Jego wolę… Był właściwie doskonały. Tak mówili ludzie, i on sam w to uwierzył.

To dlatego właśnie ci najpobożniejsi z pobożnych ukrzyżowali Chrystusa. Ci najporządniejsi skazali na śmierć niewinnego. Uwierzyli w swoją doskonałość. A doskonałemu człowiekowi Bóg nie jest potrzebny. Wiedzieli, czego Bóg pragnie, więc nie musieli słuchać. Dokładnie wypełniali Jego wolę, więc niczego w sobie nie musieli zmieniać.

"Naucz mnie, Boże mój, chodzić Twoimi ścieżkami, prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń." – to słowa sprzed dzisiejszej Ewangelii. Prowadź mnie w prawdzie, Panie. Prawdzie o mnie, choć nie jest chwalebna i nie jest powodem do dumy. Ale jeśli będę widział swoją grzeszność, będę się zmieniał. Obym nie był nigdy faryzeuszem, który lepiej zna Twoją wolę, niż Ty sam, Panie.

czwartek, 20 sierpnia 2009

Uczta weselna

Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?

Oniemiał. Przecież Król sam kazał mu przyjść. Przecież słudzy Króla go tutaj przyprowadzili. Przecież chciał sprawić Królowi radość, wyświadczyć przysługę! A Król tak go potraktował…

Owszem, Król kazał przyjść. Owszem, słudzy przyprowadzili. Zostałeś człowieku wybrany, zabrany z ulicy na wspaniałą ucztę. Wiele ci dano, i to tak po prostu, tak zwyczajnie. Lecz do tego co nam dano tak po prostu i za darmo trzeba jednak dorosnąć. Trzeba wyjść naprzeciw, właściwie odpowiedzieć. Trzeba dar i darczyńcę uszanować. Weselna uczta z przypowieści, przyjaźń, miłość drugiego człowieka, miłość Boga, Eucharystia… Wszystko jedno. Człowieku, wziąłem cię z ulicy na wspaniałą ucztę, a ty nawet o weselną szatę się nie postarałeś…?

środa, 19 sierpnia 2009

Wybierz króla

Powiedziały drzewa do ostu: bądź nam królem!

Czy coś jeszcze trzeba tu dodawać? Każdy potrzebuje króla, kogoś kto powie co robić, a czego nie. Co dobre a co złe. Kogoś kto powie jak żyć i obroni w niebezpieczeństwie. Ty też potrzebujesz. Tylko wybierz sobie dobrego króla. Kogoś, kto może zaoferować ci to wszystko, czego ci trzeba.

Usiądźcie sobie w moim cieniu, powiedział swoim poddanym oset, który cienia nie posiadał. Ani pysznych owoców, ani pięknych kwiatów…

wtorek, 18 sierpnia 2009

Pan z wami

Pan z wami!

Pan z wami!

Pan z wami… Ileż to razy jeszcze usłyszę te słowa w czasie jednej Mszy św.? Ileż to razy jeszcze mam je wypowiedzieć? Aż nareszcie zapadną one w nasze serca, aż nareszcie w to uwierzymy. Choć trudno czasem w to uwierzyć. Bardzo trudno. Bo jeśli Pan jest ze mną, czemu to wszystko mnie spotyka? Jeśli blisko jest Bóg który mnie kocha, to czemu tak się dzieje? Czemu na to pozwala?

Może zwyczajnie nie może nic uczynić. Bo mu nie pozwalam. Bo wolę sam pokierować swoim życiem, własnym sposobem rozwiązać swoje problemy. "Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego." Bogaty to ten, co ma możliwości samemu kierować swoim życiem, swoimi środkami zaradzić swoim problemom. Ubogi to ten, co sam niczego uczynić nie może. Być ubogim, to znaczy liczyć tylko na Niego.

Spraw, bym stał się prawdziwie ubogim. To znaczy bym wiedział, że to co mam, oraz to czego mi brakuje, nic nie znaczy wobec Twojej wszechmocy.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Chcesz być doskonały?

Jeśli chcesz być doskonały… Doskonałość to coś pięknego, wyjątkowego. Było by cudownie, gdybym był doskonały. Lecz to kosztuje. Bardzo wiele kosztuje. Właściwie to mi to nie potrzebne. Przecież niedoskonały człowiek też żyje. Tylu ich wokół mnie. Żyją. Nauczyli się żyć ze swoją słabością. Po prostu rzadziej spoglądają w lustro. Po prostu otaczają się podobnymi do siebie. Wtedy o swojej przeciętności można zapomnieć. Nie są złymi ludźmi. Są zwyczajni. Dzień za dniem toczy się ich szare życie. Niedzielna Msza Św., paciorek, serial w telewizji… Spokojnie i powolutku.

Ale czy o to w tym chodzi? Żeby po prostu żyć? Patrzeć zgaszonym wzrokiem, jak mijają kolejne dni? Jaki jest tego sens?

Ja jednak nie chcę takiego życia. Chcę żyć naprawdę. A to oznacza radykalną decyzję. Zostawić całą przeciętność i pójść za Tobą. Całkowicie i bez reszty. I niczego nie żałować.

niedziela, 16 sierpnia 2009

Król pragnie twego piękna,On twoim Panem, oddaj Mu pokłon.

"Oto bowiem błogosławić mnie będą
odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny."

Cóż takiego uczyniłeś tej kobiecie Boże? Czemuż to mamy ją błogosławić? Czemu z zachwytem mają wpatrywać się w jej oblicze pokolenia?

Będę ją błogosławił. Będę się wpatrywał w jej oblicze. Bo jest piękna. Bo jest Człowiekiem. Prawdziwym Człowiekiem. Czystym, pełnym miłości i wiary. Człowiekiem uczynionym na Twoje podobieństwo, nieskalanym zgnilizną grzechu. Nie takim jak ja. Takim, jakim i ja mogę kiedyś być. Kiedy już dorosnę, kiedy zmądrzeję i pozwolę by Twoja łaska przemieniła i moje serce. Kiedy pożegnam się z grzechem.