Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?
Oniemiał. Przecież Król sam kazał mu przyjść. Przecież słudzy Króla go tutaj przyprowadzili. Przecież chciał sprawić Królowi radość, wyświadczyć przysługę! A Król tak go potraktował…
Owszem, Król kazał przyjść. Owszem, słudzy przyprowadzili. Zostałeś człowieku wybrany, zabrany z ulicy na wspaniałą ucztę. Wiele ci dano, i to tak po prostu, tak zwyczajnie. Lecz do tego co nam dano tak po prostu i za darmo trzeba jednak dorosnąć. Trzeba wyjść naprzeciw, właściwie odpowiedzieć. Trzeba dar i darczyńcę uszanować. Weselna uczta z przypowieści, przyjaźń, miłość drugiego człowieka, miłość Boga, Eucharystia… Wszystko jedno. Człowieku, wziąłem cię z ulicy na wspaniałą ucztę, a ty nawet o weselną szatę się nie postarałeś…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz