czwartek, 22 kwietnia 2010

Kto ma szansę na szczęście

"Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca"… Któż więc może odnaleźć Drogę, Prawdę i Życie? Kto z nas może znaleźć Jezusa, pokochać Go, być przy Nim i z Nim być szczęśliwym? Kto z nas, skoro nikt nigdy Boga nie oglądał? Nie można w tym świecie odnaleźć prawdziwej wiary i prawdziwego szczęścia?

Tym bardziej, że tak różnie się nam w życiu układa. Może niektórzy mają łatwo w życiu, może dostają od świata choć trochę szczęścia. Są szczęśliwe rodziny, dzieci wzrastające w klimacie pokoju i miłości – ci choć trochę dobra doświadczają, jakiś cień i obietnicę za którymi mogą pójść by spotkać dobrego Boga. Ale są też tacy których ten świat nie oszczędza, nie daje nawet pozorów normalnego życia. Ci, dla których dobro i miłość to tylko puste słowa. A Bóg, wiara, nadzieja na piękne życie to tylko legendy. Jak oni mają znaleźć drogę? Czy w ogóle mają szansę? A może, choćby nawet całym sercem tego pragnęli, to nie może się udać?

Kiedyś pewien Etiop, sługa królowej Kandaki, zajechał aż do Jerozolimy… Etiop, sługa królowej krainy leżącej po drugie stronie ówczesnego świata. Człowiek, który nie miał najmniejszych szans poznać Jezusa. Wracał swoim wozem do domu, gdy na drogę wybiegł Filip, diakon Kościoła. "Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni?". Więc Filip wyjaśnił. A razem z wyjaśnieniem dał wiarę. A razem z wiarą dał nowe życie, nową nadzieję, prawdziwe szczęście, miłość. Dał Jezusa. Etiop, człowiek z końca świata, który nie miał szans Jezusa pokochać, pokochał. Niemożliwe dokonało się tak zwyczajnie.

Tylko że Filip nie pojawił się na drodze przypadkiem. "Anioł Pański powiedział do Filipa: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa." Bóg to zaplanował. Bóg znał Etiopa. I dał mu szansę. Szansę, którą Etiop dostrzegł i wykorzystał.

I tak jest zawsze. Może czasem nieuczciwie los rozdawał karty, może niektórym trudniej… Ale każdy z nas ma swoją szansę, którą Bóg specjalnie dla niego zaplanował. Każdy ma swoją chwilę, miejsce i swojego Filipa, szansę na szczęście. Trzeba tylko ją dostrzec i przyjąć. Nie wolno jej zmarnować. Może się już nie powtórzyć. "Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział".

Ile Bóg dla ciebie przygotował szans? Bo życie masz tylko jedno…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz