wtorek, 3 listopada 2009

Uczta.

"Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. "

Pole, woły, żona… Są powody, by nie pójść na ucztę. Zawsze jakieś są. Szczególnie, gdy człowiek nie jest głodny. Szczególnie wtedy, gdy gospodarz uczty to tylko jakiś obcy, obojętny człowiek. Gdy nie ma po co pójść na ucztę, wytłumaczenie na pewno się znajdzie. Być może nawet bardzo racjonalne i przekonujące.

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Wydawało by się, że to tylko słowa pocieszenia. Zawsze je tak rozumiałem. Pan staje przed bezradnym, słabym człowiekiem i daje mu nową szansę.
Ale to także słowa o tym, jaka jest nasza natura. Bo przecież przed kim ma stanąć? Kto inny do Niego przyjdzie? Człowiek, który nie wie co to trud, ból, cierpienie?
Czy człowiek z pełnym żołądkiem doceni dar zaproszenia na wspaniałą ucztę? Czy dostrzeże jej wspaniałość? Czy zachwyci się hojnością gospodarza? Podziękuje i będzie wdzięczny? Czy może stwierdzi, że nie ma czasu na takie rzeczy. A nawet jeśli przyjdzie – kto jest wtedy ofiarodawcą, a kto darczyńcą?
Człowiek, któremu nigdy niczego nie brakowało, nie doceni tego co otrzyma w darze. Nie będzie wdzięczny. Będzie oczekiwał wdzięczności za swoją uprzejmość, za to że dar zgodził się przyjąć. Kto wszystko zawsze miał w zasięgu ręki, o nic nie będzie nigdy walczył. Nie będzie widział sensu takiej walki. Nie będzie się bał utraty, przecież nigdy nie doświadczył braku.

Tak, by ucieszyć się zaproszeniem na ucztę, trzeba doświadczyć głodu. By docenić czym jest przyjaźń, trzeba doświadczyć prawdziwej samotności. By docenić łaskę rozgrzeszenia, trzeba doświadczyć życia bez łaski, w upodleniu, pogardzie i samotności. Wtedy Chleb Eucharystyczny będzie inaczej smakował. Stanie się ucztą, której nie odpuścisz, nie zaś smutnym obowiązkiem czy ofiarą dla Boga.

Trzeba zgłodnieć.

"Powiadam wam: żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty". Niech zgłodnieją. Niech przejrzą na oczy, niech zrozumieją, co mogli stracić. Lub co stracili.

Panie, dziękuję za to, że nie miałem łatwego życia. Naprawdę dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz