sobota, 23 kwietnia 2011

Zaiste błogosławiona Noc!

Była noc, gdy człowiek sprzedał Miłość za trzydzieści srebrników. Była noc, gdy przyjaciel trzykrotnie wyparł się swego Przyjaciela. Była noc, gdy Ten co zawsze miał dobre słowo i czyn dla innych został sam. Była noc i ciemność wokół, gdy się to działo.
I mrok był w sercach. Więc gdy Miłość umierała na krzyżu nawet słońce zgasło, choć to przecież było samo południe…
Była noc, gdy martwe Ciało Miłości, Ciało Przyjaciela i Mistrza spoczywało w grobie. I wydawało się, że tak już pozostanie. Że noc nigdy już nie przeminie, choćby nawet wzeszło słońce. Nocą Piotr ze swymi braćmi płakali z żalu, wstydu i samotności. Nocą Judasz odebrał sobie życie.

Tylko że Miłości nie można zabić. Miłość nigdy nie umiera, ona jest Płomieniem, co nigdy nie gaśnie. Choćby wiara ustała, choćby nadzieja umknęła spłoszona, Miłość będzie trwać!

Nocą więc Miłość opuściła swój grób. Zaiste, to Wielka Noc! Noc, która jaśnieje blaskiem potężniejszym niż blask południa. Niech więc blask tej Świętej Nocy rozjaśni Twoje ciemności. Niech jej światło pozwala Ci patrzeć spokojnie w Twoją przeszłość, w której czają się mroki złych decyzji, zdrady czy słabości, wyciskając łzy bezsilnego żalu z Twoich oczu. Niech pozwala Ci patrzeć z nadzieją w przyszłość, która przed Tobą. Niech nasze ciemności, naszą słabość, lęk i grzech rozjaśni światłość Zmartwychwstałego!

Życzę Ci błogosławionych świąt Wielkiej Nocy Zmartwychwstania! Jutro na nowo wzejdzie Słońce!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz