Być sobą.
I być sobie wiernym. Nie sprzedać się za akceptację i święty spokój.
Dam radę?
Wielu nie dało. Fajni, dobrzy i mądrzy ludzie szlifują tyłkami murki parków. Nowy styl... Zapomnieli o swoich marzeniach, o swoich ideałach. Tak jest łatwiej. Bez ideałów, za to nareszcie nie sami. W tłumie, nie przeciwko tłumowi. I nie szkodzi, że to tłum idiotów. Już zapomnieli, że tak niedawno o coś walczyli. Tak jest łatwiej.
Być sobą. Pozostać sobie wiernym. Nie sprzedać się. Dam radę? Czy w ogóle chcę dać radę?
Łatwiej byłobu mi to skrytykować...
OdpowiedzUsuńLecz czasem fakty sa nie do przebicia...
...
Dam radę? Podobno zawsze przegrywamy ze sobą a nie z okolicznościami...
OdpowiedzUsuńTak. przegrywamy ze sobą. To najbardziej boli. Tego, który przegrał, i tych co go kochają. Bo przegraną z okolicznościami łatwo wybaczyć.
OdpowiedzUsuńx.S.
Najgorzej jest upaść i nie podnieść się. Ale On w nas wierzy... Na przekór wszystkiemu i mimo wszystko.. Wierzy do końca..
OdpowiedzUsuń"Rób co chcesz.."
OdpowiedzUsuńOn i tak czeka zawsze.. może się opamiętają.. kiedyś
Nie zawsze sprzedać siebie oznacza ławkę w parku, bo wielu z nas, ludzi,zapomina o swoich ideałach, nawet gdy mówi o nich w gładkich słówkach.Modny garnitur,schludny wygląd i auto niczego nie załatwiają,wręcz przeciwnie- czasami są tylko przykrywką, pod którą jest pustka. A niejednokrotnie te osoby potrafią tak pięknie mówić o swoich ideałach...
OdpowiedzUsuńTak, tacy też są. To znaczy, że pewnie nie ma o co walczyć...
OdpowiedzUsuńx.S
Trzeba walczyć o swoje ideały, tylko nie każdy ma taką siłę, zwłaszcza jeśli rzeczywistość go przerasta. A tak często bywa, że sytuacje życiowe niejako wymuszają na nas zachowania, które dalekie są od tych idealnych. Wtedy "Ideał sięga bruku". Ci ludzie nie mają siły po raz kolejny podnosić się z kolejnej porażki. Najłatwiej jest tym, którzy nie ponoszą klęsk.
OdpowiedzUsuńkażdy ponosi klęske, ale nie kazdy daje sobie pomóc zeby sie z niej podnieść.
OdpowiedzUsuńA czasem nie ma chętnych do pomocy, mimo, że ktoś tej pomocy szuka. Po iluś tam nieudanych próbach po prostu się rezygnuje, i czasem faktycznie idzie się tam gdzie cię zechcą. I nawet można mieć pełna świadomość, że to są idioci, że można się zeszmacić, ale... samotność, brak miłości, akceptacji są straszne.
OdpowiedzUsuńtak to fakt caly świat ma nas gdzies
OdpowiedzUsuńTak ksiadz mówi? Ja akurat na moim blogu dziś ten temat przerabiam. Tyle ze ja jestem alkoholikiem i hazardzistą. Znów mam nutę zwątpienia czy dobry azymut? Jakby ksiadz przeczytał kilka ostatních wpisow i mi na nie odpowiedział. Bo głupim jest. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, też było ze mną, ale teraz powracam do swoich wartosci, marzeń, które miałem od zawsze a były ostatnio zakryte i przytłumione. teraz wole iść sam naprzeciw temu tłumowi niż z nimi, wole zeby śmieli się ze mnie, ze wybrałem Boga. Nauczyłem sie czegos wielkiego przez te wydarzenia ŻYCIE BEZ BOGA NIE MA SENSU! pozdrawiam ks.
OdpowiedzUsuń