środa, 14 października 2009

Wyrok

"Czemu mam iść do spowiedzi? Przecież spotkam w konfesjonale człowieka. Takiego jak ja grzesznika, a może i jeszcze gorszego…" – często słyszę takie słowa od ludzi.

Czemu mam siadać w konfesjonale, czemu mam słuchać grzechów tych ludzi? Przecież jestem taki sam jak oni, a może i gorszy – a takie pytanie często sam sobie zadaję.

"Nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz."

Wiem, jestem człowiekiem. Jestem grzesznikiem. Czemu więc Bóg tego ode mnie żąda? Czemu mam się zabierać do sądzenia moich braci? Przecież ja też jestem winny, to samo robię. Tak samo grzeszę, tak samo łatwo odwracam się od Jego łaski.

I chyba dlatego Bóg chce, bym usiadł w konfesjonale. Bo wobec Niego nikt nie jest bez winy, i ja o tym wiem. Osądzając swoich braci, osądzam i siebie. Grzesznicy się rozumieją. Grzesznicy wobec siebie muszą być, i mogą być, szczerzy.

"Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego?" Nie, nie myślę tak. Więc mojemu bratu po drugiej stronie kraty konfesjonału powiem to samo, co powiedziałbym samemu sobie. Powiem mu to, co sam sobie powtarzam. Bo ja dobrze wiem, czym jest grzech. Wiem, więc mogę mojemu bratu coś opowiedzieć.

Opowiem mu o tym, jak bardzo grzech boli. O tym, jak boli samotność, jak to źle jest bez Jego miłości. Opowiem jak walczyć z grzechem, jak ja z nim walczę. A potem razem z moim bratem zachwycę się miłością naszego Boga, razem Go uwielbimy. My, grzesznicy po obu stronach kraty konfesjonału, razem dotkniemy krzyża naszego Pana. Doświadczymy cudu odpuszczenia grzechu.

Jeśli boisz się pójść do spowiedzi, jeśli się wstydzisz, jeśli myślisz że będę się śmiał albo będę zbyt surowy, przypomnij sobie słowa Pisma: "czynisz to samo, co osądzasz, na siebie wydajesz wyrok." Przypomnij sobie, że kiedy wyznajesz przede mną swoje grzechy, ja pamiętam o tych słowach. Wiem, że nie jestem od ciebie lepszy. Bóg mi to pokazał. I pokazał mi drogę, którą mam i ciebie poprowadzić.


 

PS.:

Jakiś czas zaniedbałem pisanie. Może to jakiś brak motywacji, może coś innego… Jeśli uważasz, że moje pisanie na tym blogu ma sens, napisz mi o tym w komentarzu albo na lichos@onet.pl. I pomódl się za mnie.

6 komentarzy:

  1. Niech się ksiądz nie poddaje, ludzie szukają Boga, także tu w internecie, a księży blogujących wcale nie tak wiele. Czytuję księdza wpisy od niedawna, ale są bardzo przejmujące, bardzo ludzkie pisane z pozycji ludzkiej słabości i odnoszące człowieka do Bożej nadziei. Pozdrawiam i życzę motywacji

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę dalej pisać. Często zaglądam na tę stronę, bo lubię czytać Księdza komentarze, choć czasami z nimi polemizowałam. Ksiądz pisze tak od serca, szczerze i to do mnie przemawia. Pomodlę się za Księdza, jeśli moja modlitwa coś może dać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziekuję Ksiedzu za wszystkie przemyślenia.Jeśli Księdza słowa pomoga choc jednemu człowiekowi to warto dzielic sie wiara w Chrystusa.Obiecuję modlitwę i z nadzieją czekam na kolejne notki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mów o tym księze jak boli grzech i jak boli samotnosć i jak jest żle bez Jego miłośći pięknie o tym ksiądz pisze i praktykuje to wobec tych ktorzy pragną skorzystać z Bożego miłośierdzia ,Sama chciałabym zawsze spotykać po drugiej stronie konfesjonału takich właśnie księży ,modlę się za księdza abyś był takim dla grzeszników jakim był Jezus .ZOSIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech ksiadz pisz dalej, to cos pieknego moc czytac cos tak oczywistego a zarazem odeległego dla nas ludzi ktorzy na codzien zapominaja o Bogu ...

    OdpowiedzUsuń
  6. NIgdy nie spotkałam sie z Księdzem, który tak ciekawie wytłumaczyłby spowiedz... Spowiedz ktora jest spotkaniem z drugim czlowiekiem takim samym ja on... Ciekawe...
    Pozdrawiam i chetnie sie za Ksiedza pomodle...

    OdpowiedzUsuń