wtorek, 6 listopada 2012

Zaproszenie na ucztę

"Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Sługa oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce. Na to pan rzekł do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty."

    Pewien człowiek wyprawił ucztę i zaprosił wielu. Lecz nikt z zaproszonych nie był chyba osobą przypadkową, lista gości była starannie opracowana. Tak sobie myślę, że wcześniej wiele razy się spotykali. Myślę sobie że pewnie byli przyjaciółmi. I jak na przyjaciół przystało, przeżyli wiele wspólnych chwil – pełnych radości z bycia razem.

Tak, byli przyjaciółmi. Wspólne wyprawy, godziny rozmów, uczty… Każda chwila razem na wagę złota, każda tak bardzo ważna i piękna. Odkrywali przed sobą swoje serca, swoje światy. Dobrze im było razem.

Ale czas mijał. Wspólne wyprawy, rozmowy, uczty… Pootwierane drzwi serc i wewnętrznych światów przyjaciół przestały fascynować nowością i tajemnicą. Jakoś spowszedniało to, co jeszcze niedawno było tak niesamowite. I przyszedł w końcu taki dzień, że przyjaźń przestała być przyjaźnią. Nowe woły, nowe pole, nowe firanki w oknach zawieszone przez żonę – życie poszło dalej. Przyjaźń, tak piękna kiedyś, opatrzyła się i zezwyczajniała. Rozeszli się więc przyjaciele, zostawili chwile cenne jak złoto i poszli w szarość codzienności. Bo i do blasku złota, i do lśnienia diamentu można przywyknąć tak bardzo, że przestaną wydawać się czymś cennym i wyjątkowym. Jak bardzo można się pomylić!

A czy nie tak jest z Bogiem? Pamiętasz, kiedy pierwszy raz Go spotkałeś? Jak było cudownie! Tylko że czas mijał…

"Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty" – nie wolno zgubić tej przyjaźni. Nie wolno złamać serca Przyjacielowi, zdradzić Go dla… niczego właściwie. Lepiej by było chyba nigdy Go nie poznać, niż się od Niego odwrócić.

Jeszcze jest czas by wrócić. Drzwi do domu Przyjaciela jeszcze są otwarte, a uczta przygotowana.


 

PS:

Serdecznie dziękuję za motywowanie mnie do pisania, ale… Nie ode mnie wszystko zależy, to On wkłada swoje Słowa w serca ludzi. Więc serdecznie proszę o modlitwę w intencji tej, by w to moje serce Pan wlewał Słowa, a wtedy ja będę je skrzętnie spisywał.

2 komentarze:

  1. Sławku, cieszymy się. My, wszyscy, którzy tu zaglądaliśmy w oczekiwaniu na to, że przełamiesz słabość i zniechęcenie. Udało Ci się. Jesteś wojownikiem. Jak ciężką walkę toczysz w swoim życiu wiesz tylko Ty sam. Ale pamiętaj, że nie jesteś sam; że wszyscy, którzy tu jesteśmy pragniemy Ci pomagać i wspierać Cię. Zapewniam o modlitwie, która w Twojej intencji jest wytrwale, co dzień zanoszona przed Boży Tron przez ręce Maryi. Wierzę, że wielu wyraża swoją wdzięczność za słowo, którym z Łaski Bożej dzielisz się z nami, klękając co dzień do modlitwy w intencji Twego uświęcenia i tych spraw, które sam nosisz w sercu i polecasz Bogu. Życząc obfitych owoców wiary, urzeczywistniających się również w postaci częstych wpisów na blogu oraz życząc wytrwałości w pokonywaniu trudności i zniechęcenia serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz mam wyrzuty. Bo myślałem, myślałem żeby się odezwać i już, już, miałem to zrobić...i nie zrobiłem, ani też nie odwiedziłem.

    bo ,, A czy nie tak jest z Bogiem?" - nie jest tak też i z Tobą? (i nami, paroma tych, których znasz)

    PS: Piękna interpretacja Słowa Bożego. Świetny przekaz - na to czekałem i było warto ; )
    Dziękuję i również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń